Na końcu ul. Wyszyńskiego, tuż przed kościołem znajdują się dwa symetrycznie ustawione budynki kończące pierzeję ulicy.
Powstały w 1989 roku według projektu Mariana Tunikowskiego, architekta odpowiedzialnego m.in. za budowę sąsiedniego kościoła. Przyszli mieszkańcy otrzymali wówczas do wyboru dwa projekty, spośród których wybrano pięciokondygnacyjne budynki w stylu późnego modernizmu, o wyraźnie zarysowanych horyzontalnych balkonach i zróżnicowanym poziomie kondygnacji. Od strony ul. Prądzyńskiego znalazły się gustowne zaokrąglone balkony. Elewację wykończono eleganckim, gruboziarnistym tynkiem mineralnym w kolorze szarym. W późniejszych latach wielu mieszkańców zabudowało balkony tworząc loggie, jednak mimo uwzględnienia tego w kategorii minusów nie zaburzało to proporcji ani bryły całego założenia. Dopiero z późnym latem 2018 roku nastąpiła dewastacja, która zdegradowała jeden z budynków do roli zwykłego, pstrokatego bloczku.
Postanowiono zamaskować jeden z budynków i wtopić go w resztę fatalnie wyremontowanego osiedla. Ciężko powiedzieć się czy zmienili się mieszkańcy czy po prostu popsuły się ich gusta, ponieważ wybrany przez nich projekt został doszczętnie zdewastowany przez położenie styropianu oraz pomalowanie budynku na kolor różowy. Pojawiły się też pionowe wzory w kolorze żółtym, które w żaden sposób nie nawiązują do kształtu bryły i tektoniki fasady. Drugi budynek ocalał póki co w oryginalnym stanie jednak prawdopodobnie czeka go podobny los.